- autor: seba.t., 2011-02-13 18:04
-
Piłkarze Chemika po dramatycznej końcówce zremisowali z Koralem Dębnica 1:1. W całym spotkaniu przewagę mieli bydgoszczanie, ale jako pierwsi trafili goście.
Mecz zaczął się dobrze dla podopiecznych Włodzimierze Koreckiego. BKS przeważał. Dobrą sytuację miał Michał Szeremet, ale jego strzał wybronił bramkarz przyjezdnych. Ładnymi podaniami popisywał się Jordan Bednarek. Piłka po jego uderzeniach leciała nad głowami obrońców, prosto do naszych napastników. Niestety z tych okazji nic nie wynikało. Gola mógł zdobyć też Szymon Spychała. Chciał uderzyć tzw. "nożycami", lecz nie trafił w piłkę. Po chwili na podobny pomysł wpadł Daniel Katerla. Wykonał przewrotkę. Wszystko dobrze, poza tym, że zamiast w piłkę trafił w... głowę rywala. Poturbowanemu obrońcy musiał pomóc nasz masażysta, Stanisław Kozłowski.
Mimo bezbramkowego wyniku szkoleniowiec był zadowolony z postawy III- ligowców. W II połowie również nie brakowało 100% okazji. Po błędzie goalkeepera rywali piłka trafiła do Daniel Katerli. "Mały" miał przed sobą niemalże pustą bramkę. Gdy wszyscy widzieli już piłkę w bramce, okazało się, że spadła minimalnie obok słupka. Dogodną sytuację miał też Rafał Biernacki. Po strzale jednego z bydgoszczan bramkarz Koralu wypuścił piłkę z rąk. Niestety dobita przez napastnika Chemika piłka przeszła nad poprzeczką.
Jeszcze lepszą okazję Biernacki i Katerla mieli po chwili. Goalkeeper gości źle przyjął piłkę i odebrał ją ten pierwszy. Podał do drugiego, który strzelił ponad obrońcami. Piłka odbiła się od słupka i spadła na linię bramkową. Pojawiły się pierwsze okrzyki radości. Po chwili okazało się, że piłka, zamiast wpaść do bramki, poleciała w odwrotnym kierunku, a następnie została wybita przez obrońców. Tę sytuację będziecie mogli jeszcze dzisiaj obejrzeć! Wieczorem nagranie zostanie opublikowane na łamach naszej strony!
Kiedy wydawało się, że mecz skończy się wynikiem 0:0, ładną akcję przeprowadzili piłkarze z Dębnicy. Wymienili kilka podań w polu karnym Chemika, po czym jeden z nich pokonał dobrze grającego tego dnia Ariela Stysiaka.
Bydgoszczanie nie odpuścili. Mieli dobrą sytuację po rzucie wolnym, lecz dośrodkowana piłka została przejęta przez obrońców. Gdy jeden z nich chciał wybić ją jak najdalej, niezwykłą ofiarnością wykazał się Radek Grodzki. Starał się głową odbić piłkę. W rezultacie obrońca Koralu zamiast wybić ją trafił w Grodzkiego. Sędzia odgwizdał kolejny rzut wolny. Do piłki podeszli Dawid Retlewski i Szymon Spychała. "Retel" podał po ziemi do Szymona, a ten wrzucił piłkę. Ta odbiła się od nóg kilku zawodników i wpadła do bramki!
Po chwili sędzia odgwizdał koniec meczu!