- autor: seba.t., 2010-05-05 20:00
-
Pechowo Chemik przegrał kolejne wyjazdowe spotkanie. Unia w doliczonym czasie gry strzeliła jedyną bramkę w meczu. Oto szczegóły.
Coś jest nie tak z wyjazdami Chemika. Już druga porażka z rzędu. U siebie Chemika rozbija rywali przynajmniej 3 bramkami, a na obcym terenie przegrywa. Co prawda przegrywa minimalnie, ale porażka to porażka, a jej rezultatem jest 0 punktów. Za każdym razem widać też różnice między Chemikiem z Rysiewskim a Chemikiem bez Rysiewskiego. Dziś po raz kolejny "Rysiu" był na kadrze.
Chemik przeważał. 2 dobre okazje miał Szymon Spychała. Raz przestrzelił, lecz był faulowany czego sędzia nie zauważył. Drugi strzał kapitalnie wybronił bramkarz. W 20 minucie kontuzji doznał Adam Kacprzak(rozcięty łuk brwiowy). Za niego wszedł Maciej Kot. Unia nie potrafiła zagrozić bramce Łukasza Zapały.
W drugiej połowie z boiska wiało nudą. Chemik próbował grać skrzydłami. Nagle, gdy "Chemicy" myśleli już powoli o schodzeniu do szatni "Unici" zmobilizowali się i w 93 minucie strzelili gola. Z 40 metrów poszło dośrodkowanie w pole karne. Napastnik strzelił po długim rogu. Zapała był bez szans.
Zapała- Kowalczyk, Grodzki, Rudziński, Przybysz( 45 Wrzos)- Kacprzak( 20 M. Kot), Spychała( 65 Retlewski), Paczkowski, Bednarek ( 75 Setlak)- Szkaradek, Bruski
żółte kartki: Przybysz, Bednarek